Kilka tygodni temu zakończył się 2020 r., w którym ze względu na pandemię COVID – 19 wydawało się, że mocno zrewidowane zostały plany eksportowe polskich firm. Rzeczywiście, objawy pandemii w pierwszych miesiącach wskazywały na osłabienie polskiego eksportu notując przy tym spadki w szeregu sektorów. Choć styczeń i luty 2020 r. cechował ogólny wzrost eksportu o 3,2% względem analogicznego okresu 2019 r. w ujęciu wartości eksportu wyrażonego w PLN, to kolejne miesiące mocno zaakcentowały wystąpienie negatywnych skutków pojawienia się COVID – 19. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w okresie styczeń – marzec 2020 r. polski eksport osiągnął jeszcze wzrost o 0,6% względem analogicznego okresu 2019 r., jednakże kolejne okresy notowały wyniki ujemne, tj. styczeń – kwiecień: spadek o 5,3%, styczeń – maj: spadek o 7,4%, styczeń – czerwiec: spadek o 5,3%, styczeń – lipiec: spadek o 3,9%, styczeń – sierpień: spadek o 3,2%, styczeń – wrzesień: spadek o 1,8% oraz styczeń – październik: spadek o 0,2%, natomiast okres styczeń – listopad zanotowano już wzrost o 1,5%.
Dane te jednoznacznie dowodziły spowolnienia polskiego eksportu po stałym wzroście notowanym od zmian ustrojowych 1989 r. Co więcej, polskiego eksportu nie powstrzymał nawet ogólnoświatowy kryzys gospodarczy lat 2008 – 2009, podczas którego krajowa sprzedaż zagraniczna stale rosła. Wiele wskazuje, że nie spowolnił go również COVID – 19. Co prawda oficjalne dane eksportowe Polski za 2020 r. nie są jeszcze dostępne, ale na bazie szczątkowych informacji oraz obserwowanej tendencji wzrostowej można przypuszczać, że miniony rok nie powstrzymał pozytywnego trendu w wymianie zagranicznej i że Polska po raz kolejny pobiła rekord notowany rok wcześniej. I to wszystko pomimo pandemii. Co więcej, można przypuszczać, że gdyby nie COVID – 19, to rezultat w 2020 r. mógłby być spektakularny, choć po prawdzie, nawet utrzymanie wyniku z 2019 r. pomimo pandemii również trzeba będzie uznać za spektakularne.
Paweł Mieczan